Archiwum 23 lipca 2009


lip 23 2009 (3)
Komentarze (0)

.

wczoraj tak jak napisalam poszlam sie polozyc i probowalam sie skontaktowac z ukochanym, niestety bez skutku. dodzwonilam sie do niego dopiero rano. odebral tak jakby nigdy nic, krzyczalam, on sobie nic z tego nie robil. pytam czemu wczoraj nie odbieral, a on: "bylem zmeczony". szczyt wszystkiego. teraz znowu jest w pracy i znowu ma mnie gdzies. nawet z nim zerwalam:) niestety chyba nie wzial sobie  tego do serca...a ja przeciez nie zartowalam..zobaczymy jak to bedzie.

 

ogolnie dzien minal pod znakiem lenienia sie w lozku:) pozniej wstalam odgrzalam obiad, zmienilam posciel, poodkurzalam  i przyszla nawalnica. powyrywalo troche drzew, dachowek i zrobila sie cisza. i do tej pory jest na dworze tak fajnie spokojnie...

 

po nawalnicy mialam ochote pojsc na spacer, poogladac szkody i porobic zdjecia, ale nie wyszlo.

 

lenistwo mnie kiedys  zabije.

dobranoc wam.

truskawa17