Komentarze (0)
"Nie wiem kiedy macie sie spotkać ale jeśli w te wakacje to będzie problem bo chce go wziąć do Grecji."
jedzcie sobie. milych wakacji.
"Nie wiem kiedy macie sie spotkać ale jeśli w te wakacje to będzie problem bo chce go wziąć do Grecji."
jedzcie sobie. milych wakacji.
smutne jest to ze nie rozumiem juz ciebie.
rowinez smutne jest to ze nie potrafie z toba rozmawiac,
a z toba ciagle sie kloce.
i moge tak wyliczac ludzi po kolei....
smutne jest tez to ze wczoraj mnie znalezli,
i to ze ty odzywasz sie tylko wieczorami i nie codziennie.
czekam na to zeby moc wejsc znow do szafy razem z toba i o wszystkim zapomniec choc na chwile
i tez na to az przyjedzie ten twoj jebany urlop i bedziemy mogli wkoncu powaznie porozmawiac, wszystko wyjaznic zeby bylo lepiej i wypic szklanke soku pomaranczowego na jakies lace z ktorej widac ladnie niebo z gwiazdkami.
kazde zdanie przypisane jest jakiejs osobie, hmm... domyslisz sie ktore zdanie jest przypisane do ciebie? jestem ciekawa. zgaduj.
heheheh:D i kolejne niespodziewne spotkanie, tym razem na stacji beznynowej, serdecznie pozdrawiam Kamila!
jest sobota. niby jeszcze tydzien szkoly ale ja juz sie delektuje wakacjami!:) co prawda jutro, choc bedzie to niedziela musze wstac dosc wczesnie by udac sie pod muzeum zlota gdzie bede przybijac pieczatki zwiedzajacym (czego sie nie robi dla 5 z historii:D)
choc zakonczenie roku dopiero 25...wielki dzien juz za mna i juz moge powiedziec ze mam wakacje! oooo taaak!:D baaardzo ich potrzeubje!:) szegolnie aby nadrobic zeszloroczne 2miesiace...
jeszcze tylko sroda i bede wolna...w koncu!
dzisiaj przez caly dzien totalna olewka na wszystko. szkola, truskawki, granie z mlodym w crash'a ("Sonia jest najlepsza w crash'a" nawet dziecko mi nie zabieralo pada tylko patrzylo z podziwem:D) i urodziny kuzynki, czyli "impreza" rodzinna- bylo milo:)
a teraz mam ochote (bez jaj) odrobic lekcje. i to zrobie. przy filmie z ukochanym aktorem! mniam!
wczoraj byl 9. ogolnie dzien jak codzien, gdyby nie przypomniala mi czegos pewna pani. a wiec...: od roku jestem sama. i mi zle.
i jakos sie nie zapowiada aby zmienic ten stan.
przesluchujac nowa plyte Gurala stwierdzam ze...ze chyba w tym roku nie bede miala poprawki: D znaczy jak na razie staram sie azeby tak bylo. eh. zobaczymy.
tak sie jakos zlozylo. przeszlam jednego dnia 31km. szlam non stop, a nogi mi odpadaja. widoki piekne, ale nigdy wiecej. nigdy!
ostatnio w ogole jakies dziewne sytuacje sie dzieja. co wyjde z autobusu, na autobus, z domu, do domu, gdziekolwiek ide, spotykam (w sumie nie tylko bo sie tez odzywaja, to tu, to tam.) ludzi o ktorych juz dawno zapomnialam. brakuje do kompletu chyba tylko Strzegomia. mam nadzieje ze nie wykrakam. hmmm...a moze chce wykrakac?
ta...i w tym roku tez tak bylo. jest tak nieustannie od paru dobrych lat. w tym roku nie bylo inaczej, a wrecz jeszcze bardziej niz zwykle. padalo w dzien a w wieczory przestawalo i mozna bylo wyjsc normalnie z domu. i dobrze. tyle ze powietrze wilgotne i zimno i w ogole. do tego zimne picie, spiewanie na cale gardlo, troche rapowania, smiania tyle ze hej, a pod koniec tanczenie do muzyki ktorej nienawidze. stare czasy wrocily? nie wiem. ale wiem ze jestem chora. glos mam jakbym przechodzila mutacje, a nos caly czerwony i obdarty i boli. a do poniedzialku musze byc zdrowa koniecznie!