Komentarze (0)
o wiele lepiej tylko...nie wiem czego chce.
o wiele lepiej tylko...nie wiem czego chce.
jest ciezko.
.
wczoraj tak jak napisalam poszlam sie polozyc i probowalam sie skontaktowac z ukochanym, niestety bez skutku. dodzwonilam sie do niego dopiero rano. odebral tak jakby nigdy nic, krzyczalam, on sobie nic z tego nie robil. pytam czemu wczoraj nie odbieral, a on: "bylem zmeczony". szczyt wszystkiego. teraz znowu jest w pracy i znowu ma mnie gdzies. nawet z nim zerwalam:) niestety chyba nie wzial sobie tego do serca...a ja przeciez nie zartowalam..zobaczymy jak to bedzie.
ogolnie dzien minal pod znakiem lenienia sie w lozku:) pozniej wstalam odgrzalam obiad, zmienilam posciel, poodkurzalam i przyszla nawalnica. powyrywalo troche drzew, dachowek i zrobila sie cisza. i do tej pory jest na dworze tak fajnie spokojnie...
po nawalnicy mialam ochote pojsc na spacer, poogladac szkody i porobic zdjecia, ale nie wyszlo.
lenistwo mnie kiedys zabije.
dobranoc wam.
witam.
moj dzisiejszy dzien opieral sie na marudzeniu i zadawaniu pytan jak i robieniu zdjec, wspomniana w pierwszej notce lustrzanka.
powodem:
-marudzenia, bylo to ze dostalam okres ktory przezywam bardzo, ale to bardzo zle. robie sie jeszcze bardziej blada niz jestem, chce mi sie wymiotowac jak i mdlec a o bolu brzucha nie wspomne.
-zadawania pytan, bylo to ze przyleciala z londynu moja kolezanka, ktora jak sie okazalo jest w 6 miesiacu ciazy. a ze ja lubie kobiety w ciazy (wygladaja przepieknie!) jak i dzieci (najchetniej posiadalabym juz wlasne) postanowilam sie jej wypytac jak to jest. dzielnie znosila i odpowiadala na moje pytania.
-robienia zdjec chyba nie musze tlumaczyc, wena- po prostu
teraz pomarudze wam. szczegolnie dziewczyna, bo wy faceci tego zapewne nie zrozumiecie, a wiec: mam mezczyzne, od przeszlo roku a on mnie najzwyczajniej zaczal olewac. nie odzywa sie, praca stala sie dla niego wazniejsza niz jego wlasna kobieta. i coz zrobic? tak, juz do niego dzwonilam w celu porozmawiania o tym, ale niestety..."przepraszam malenka musze wracac do pracy". i nie, nie ma innej kobiety.
mysle ze na dzisiaj starczy gadania. zrobie jeszcze jeden telefon do ukochanego (moze tym razem sie uda porozmawiac) i poleze sobie, i porozmyslam, az zasne
tak wiec dobranoc wam, dobranoc.
zaczynamy! jestem Sonia i w tym roku moje wakacje mijaja naukowo. tak wiec powiem wam moje drogie dzieci: lenistwo w roku szkolnym nie poplaca i jak chcecie zdac do nastepnej klasy to radze wam, uczcie sie, moje drogie dzieci
napisze wam tez o tym ze nie uwzgledniam zadnynch kreseczek nad czy pod literkami,wielkich liter uzywam sporadycznie, a od czasu do czasu nawet zwracam uwage na ortografie- takze prosze nie miec pretensji.
wracajac do tematu nauki- jezyk niemiecki jest trudnym jezykiem i ni chuja nie naucze sie go przez miesiac jaki mi pozostal. zaimki osobowe i dzierzawcze to czarna magia. do tego wszystkiego nawet nie wiem kiedy mam poprawke.
lubie kolor rozowy, chociaz nie moze byc go za duzo. nie ubieram sie na rozowo,ale za to lubie rozowe konie z rogiem (wy sobie to nazywajacie jednorozcami czy jak tylko sobie chcecie...dla mnie to po porostu rozowe konie z rogami)
lubie tez fajne auta i starszych ode mnie panow (nieduzo..do 10 lat gora). dlaczego starszych? bo sa mardzejsi, a gdy maja na stanie wlasne auto to jest super, ale nie, nie jestem blachara. jestem zwykla, mila, zabawna i dosc madra brunetka, ktora lubi ludzi- jestem po prostu Sonia.
lubie tez robic zdjecia. nawet mi to wychodzi, chociaz ciezko jest zrobic dobre zdjecie 3mpix'elowym aparatem w telefonie. czasem mam mozliwosc wykorzystania lustrzanki firmy sony- robi fajowe zdjecia.
lubie tez sluchac muzyki. lubie hip hop i reggae, inna muzyka mnie po porostu meczy.
na dzisiaj to juz jest koniec. opowiedzialam cos niecos o sobie. tak wiec dobranoc wszystkim!.