Komentarze (1)
co do brata...mam najlepszego kuzyna na swiecie (taa kuzyna:)). mozecie tylko pozazdroscic. chuj z nigo wielki ale i tak go kocham.
a co do Czerwonej sukienki...pierwszy raz uslyszalam ja 2-3 lata temu na koncercie pana Waglewskiego... piosenka godna polecenia. oszalalam na jej punkcie. Imitacje tez sa dobre.
a teraz glowny watek mojego bloga.:
kurwa! jest ciezko...ale mysle ze pan D. (czyt. moj kuzyn) wkoncu do mnie przyjedzie i troche pogadamy sobie, o zyciu i smierci i czymkolwiek. dlugo ze soba nie rozmawialismy...ostatnio chyba w kwietniu (??), az smieszne...mieszkamy od siebie 20pare kilometrow, mamy swoje nr telefonow i co tylko...ja w jego miescie przebywam pare razy w miesiacu a jednak (przez ten czas mialam jednak kontakt z jego kolegami..szczegolnie z jednym. bardzo go lubie)... jak narazie znowu wrocilo wszystko do normy...pozniej pewnie znowu damy sobie spokoj aby znow do siebie "wrocic". on teraz wraca z warszawy (do ktorej z wielka checia bym pojechala zeby naprawic wszystko i byc szczesliwa), piszemy sobie smsy- jest fajnie, jak zwykle mi powiedzial ze przyjedzie do mnie i wyprzytula- moze teraz dotrzyma slowa.:) jest to jedyny facet przez ktorego plakalam niezliczone razy..i nie wiem dlaczego mam do niego tak wielki sentyment. dlugo by jeszcze opowiadac, takze...
dobranoc.:)